Przeglądam Pismo święte. Tak jak na mundialu jest mecz otwarcia (jeszcze ten z dużą nadzieją) tak w przypadku otwierania Pisma świętego jest tekst otwarcia (dużo więcej budzi u mnie emocji - może dlatego, że nie ma w Biblii testu otwarcia o wszystko). Tym razem otworzyłem na Księdze Izajasza. Rozdział 64. Już pierwsze zatrzymanie wzroku wzbudza burzę myśli (mam nadzieję, że medytację). Siódmy werset i tekst: „A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem”.
Mądry słownik mówi, że to nieszczęsne „a jednak” może mieć dwie grupy znaczeniowe: w kontekście zdziwienia, lub w kontekście robienia czegoś mimo czegoś.
To zdanie w Biblii z jednej strony, wyjaśnienie z drugiej strony dało mi sporo do myślenia. Czy autor użył tego w kontekście zdziwienia? Wspominając najbardziej znane dzieło św. Augustyna „Wyznania” myślę, że spokojnie można dziełu dać tytuł „A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem”. Chociaż pewnie dałoby to więcej pracy tłumaczom. To wezwanie jest początkiem nawrócenia.
A może użył w kontekście robienia czegoś innego? Hm, co można robić innego zamiast zdziwienia? Wątpić? Pewnie tak. Być zbyt pewnym? Być może. A może zwyczajnie znajdując czas (robiąc coś innego) i uczciwie zastanawiając się nad duchowością? Nieszczęsne „a jednak” w kontekście Boga jest proste do napisania, trudne do wypowiedzenia w towarzystwie i ciekawe do poniesienia.
Kibice piłki nożnej też często po kilku meczach mówią „a jednak”. W kontekście zdziwienia czy robienia czegoś mimo czegoś?