Szukam przykładów modlitwy. Dla siebie i tych, którzy przychodzą z pytaniem „jak” i „dlaczego”. Mam kilka ulubionych przykładów, które serwuję w konfesjonale lub rozmowie duchowej. Jednym z takich atomowych wzorców jest modlitwa Tobiasza i Sary z Księgi Tobiasza. Księgę tę wertowałem wiele razy i w miejscu, gdzie się znajduje w mojej Biblii kartki bardziej naznaczone są lekkim brudem używania.
Modlitwa Sary to wołania człowieka załamanego (w depresji?). Nie chce już żyć i czuje się odpowiedzialna za to, że jej rodzice są wyszydzani. Rozpoczyna tak: „Błogosławiony jesteś miłosierny Boże i błogosławione Twe dzieła na wieki. Wszystkie Twoje dzieła niech Cię błogosławią na wieki!”. Później skarży się ze swojego utrapienia
Wcześniej modlitwa Tobiasza. Też pełna rozpaczy. A cały trzeci rozdział kończy się posłaniem Rafała. Uleczył oboje.
Modlitwy zostały wysłuchane. Chciałbym umieć się tak modlić jak Tobiasz i Sara.