Czytanie niejednego uczyniło świętym. Lektura duchowa rozwija umysł, pobudza gorliwość, skłania do okrycia doświadczenia, które weryfikuje własne postrzeganie Boga i rzeczywistości. W ramach kierownictwa duchowego penitent powinien zapoznać się z wielkimi dziełami ascetycznymi i duchowymi. Kierownik duchowy powinien natomiast podpowiadać odpowiednią lekturę i do niej zachęcać mając na względzie możliwości penitenta i jego sytuację.
Święty Augustyn mówił, że „ten, kto chce często przebywać z Bogiem, powinien często się modlić i czytać pobożne książki”, a wszyscy pisarze duchowi po nim, bez wyjątku, podkreślali konieczność lektury duchowej dla wszystkich, którzy chcą prowadzić życie naprawdę wewnętrzne i nadprzyrodzone. Świętość jest owocem modlitwy, a modlitwa myślna jest niezwykle trudna bez czytania książek duchowych. Takie czytanie stanowi podstawę, na której ma być budowana praktyka medytacji. Dla modlitwy lektura jest tym, czym oliwa dla lampy. Dostarcza materiału, z którego płomień żarliwości czerpie pokarm i dzięki któremu jest utrzymywany w blasku. Z tego powodu zakony od początku kładły wielki nacisk na konieczność lektury duchowej, czyniąc z niej regułę i podejmując wszelkie środki zaradcze przed jej lekceważeniem lub zaniedbywaniem.
Święty Benedykt wyznaczył dwóm mnichom, aby obchodzili klasztor o ustalonej godzinie, aby zobaczyć, czy wszyscy czytają lekturę duchową, a św. Ignacy pisał: „Zakonnik powinien dwa razy dziennie przeznaczać czas na rachunek sumienia, medytację i lekturę duchową; i z całą możliwą troską i pilnością stosować się do tego w Panu”. Należy żałować, że to pobożne ćwiczenie często ogranicza się głównie do tych, którzy oddali się życiu zakonnemu, i że książki dotyczące życia świętych, a także zasad i praw życia w jedności z Bogiem znajdują miejsce w niewielu bibliotekach, nawet w bibliotekach domów zakonnych.
Wszyscy są powołani do doskonałości i głębokiego zjednoczenia z Panem. Dla tego zjednoczenia lektura duchowa stanowi niemal niezbędny warunek. Chociaż Bóg może również przekazywać wiedzę o rzeczach boskich bezpośrednio, bez pośrednictwa pobożnych ksiąg, nie jest to zgodne ze zwyczajną drogą Jego opatrznościowego prowadzenia dusz. Z reguły Bóg nie ingeruje w normalne działanie praw natury. Łaska buduje na naturze.
Jeśli światowe dążenia, ziemskie interesy, zwykłe rzeczy naturalne i materialne pochłaniają uwagę i są głównym tematem czytanej lektury jest nieuniknione, że to one zdominują myśli, gdy penitent przystąpi do modlitwy. Zgodnie z prawami psychologii w takich okolicznościach wyobrażenia będą prawie wyłącznie skupiać się na rzeczach ziemskich, zupełnie obcych modlitwie.
Świętość jest sztuką. Jest to zawsze produkt przylgnięcia do pewnych zasad i zastosowaniem tych zasad w postępowaniu. Jeśli człowiek chce zdobyć sztukę, musi oddać się pewnej ściśle określonej formacji. Jego sukces w tym względzie będzie zależał od jego wytrwałości i pilności. W ten sam sposób świętość jest sprawą metodyczną i nigdy nie jest dziełem przypadku. Nie istnieją święci z przypadku. Święty Franciszek Salezy w Filotei pisał: „Pilność i staranność, z jaką winniśmy wykonywać nasze sprawy jest rzeczą całkiem różną od troskania się, niepokojenia i niecierpliwości. Aniołowie pilnie chodzą około naszego zbawienia i starannie nam pomagają, ale bez troski, bez niepokoju i pośpiechu. Pilność i staranność należą bowiem do ich miłości, a troska, niepokój i niecierpliwość całkowicie sprzeciwiałyby się ich błogiemu szczęściu. Bo pilność i staranność mogą iść w parze ze spokojem i pogodą ducha, z którą tymczasem troska i niepokój, a tym bardziej niecierpliwość zupełnie się nie godzą”.
Sama Ewangelia jest podręcznikiem świętości, dlatego nasza inteligencja musi przyzwyczajać się do przykładów z Ewangelii i nieustannie się nad nimi zastanawiać. Tekst Ewangelii znajduje swoją interpretację i rozwinięcie w dziełach dotyczących życia świętych i tematów duchowych. „Ewangelia życia znajduje się w samym sercu orędzia Jezusa Chrystusa. Kościół każdego dnia przyjmuje ją z miłością, aby wiernie i odważnie głosić ją jako dobrą nowinę ludziom wszystkich epok i kultur” (św. Jan Paweł II, Evangelium Vitae).
Czytanie duchowe nie ma innego celu niż zaznajamianie naszych umysłów z ideami ewangelicznymi, a naszej wyobraźni z obrazami odnoszącymi się do porządku nadprzyrodzonego. Codzienna lektura pobożnych książek nie może być tylko ćwiczeniem, które trzeba przeprowadzić, ale dążeniem, któremu trzeba się wytrwale poświęcić.
Życie wiary polega na myśleniu i działaniu z myślą o Bogu i ocenianiu rzeczy tego świata na sposób świętych. Jeśli czytamy z zapałem, z umysłem otwartym na wrażenia duchowe stopniowo wykształca się nawyk myślenia w sposób nadprzyrodzony. Kiedy ten nawyk się uformuje, główna i największa przeszkoda w życiu wewnętrznym zostaje usunięta. Nie jest nam łatwo myśleć w sposób nadnaturalny, a sporadyczne zaglądanie do duchowej lektury nie wystarczy, aby rozwinąć w nas nawyk pobożnego czytania.
Obowiązki penitenta mogą wymagać, aby znaczną część czasu na czytanie poświęcać na czytanie książek, które nie mają nic wspólnego z duchowością. Nieustanne czytanie ich, zwłaszcza gdy są napisane atrakcyjnym stylem, wprowadza „truciznę” do umysłu, chyba że stosuje się antidotum w postaci lektury duchowej.
Tylko lektura duchowa, która pozwala nam nawiązać kontakt i przybliżyć usposobienie świętych, ich nawyki myślowe, ich ocenę rzeczy, zdoła przeciwdziałać wszystkim złym wpływom i da pewien wgląd w działanie Boga w życiu. Obcowanie ze świętymi poprzez lekturę duchową kształtuje i umacnia w nas przekonanie, że jedyną rzeczą o najwyższej wartości nie jest bycie zamożnym na tym świecie, ale bycie dobrze ugruntowanym w stanie łaski, bycie z Bogiem; że wszystkie dobra świata bez przyjaźni z Bogiem są bezwartościowe i że łaska uświęcająca nawet bez tych dóbr jest wystarczająca; że kontemplacja rzeczy Boskich jest bardziej życiodajnym wpływem niż gorączkowa praca; że wypełnianie woli Bożej, a nie zaspokojenie własnej, jest głównym celem życia; i że wielkość człowieka nie polega na bogactwie, władzy czy zaszczytach, ale na miłości Boga i bliźniego.
Dzieła pisarzy ascetycznych są konieczne, aby dać dobre zrozumienie nauki o duchowości. Żywoty świętych dają bodziec do wprowadzenia w życie tego, co wiemy o Bogu i Ewangelii. To, co konkretne, przemawia do nas łatwiej niż to, co abstrakcyjne, a w życiu świętych mężczyzn i kobiet widzimy chrześcijańskie zasady w rzeczywistym działaniu. Bez zapisów ich życia dążenie do chrześcijańskiej doskonałości groziłoby niebezpieczeństwem, że ukaże się penitentowi jako ideał niemożliwy do zrealizowania. W życiu świętych mamy niezbite dowody na to, że doskonałość jest osiągalna i że to, co samo w sobie jest niemożliwe dla ludzkiej natury, staje się możliwe i faktycznie urzeczywistnia się dzięki łasce Jezusa Chrystusa. Czytanie żywotów świętych chroni nas przed niebezpieczeństwem wiary w to, że Ewangelia nakreśla ideał, który jest praktycznie niemożliwy.
Wielu uważa lekturę duchową za nieudolną i mdłą. Będzie tak zwłaszcza w przypadku tych, którzy oddają się nadmiernemu zaangażowaniu w literaturę romantyczną i niskiej wartości. Takie czytanie kiepskich książek wywiera wpływ na wyobraźnię i utrudnia asymilację duchowych idei. To, co zmysłowe, zawsze przemawia do nas łatwiej niż to, co duchowe i dlatego ci, którzy pragną prowadzić prawdziwie wewnętrzne życie, muszą w materii lekkiej literatury surowo się umartwiać.
Książki obracające się wokół ludzkich namiętności i bez żadnego nadprzyrodzonego tła, wypaczają smak i odbierają wszelką przyjemność książkom, które traktują o duchowych doświadczeniach tych, którzy oddali się życiu obcowania z Bogiem.
Lektura duchowa jako pomoc w rozwoju życia wewnętrznego jest ćwiczeniem ściśle związanym z konkretną modlitwą. Nie praktykuje się jej głównie w celu zdobycia wiedzy o rzeczach duchowych. Jej celem jest raczej wzbudzenie uczuć niż karmienie inteligencji. Czytanie dla ciekawości i wertowanie strona po stronie dzieł duchowych niczemu nie służy.
Czytanie duchowne traktowane jako bezpośrednie przygotowanie do modlitwy możemy robić dwojako: albo małymi odcinkami, zastanawiając się i medytując nad myślami spotkanymi, starając się wysiłkiem refleksji przegryzać tekst i zgłębiać prawdy w nim zawarte aby się do modlitwy pobudzić. Ta metoda jest zbliżona do zwykłego rozmyślania. Ale można stosować również inną metodę nie zastanawiając się nad każdym paragrafem, ale czytając większymi partiami i zatrzymując się od czasu do czasu w skupieniu by się modlić, a zwłaszcza wtedy, gdy duch jakby dotknięty przez Ducha Świętego za pośrednictwem pewnych prawd, sam czuje potrzebę zatrzymania się, by wylać niejako wzbierającą w nim falę modlitwy.
Należy czytać powoli, dając sobie dużo czasu i pozwalając, aby to, co się czyta, dobrze zapadło w pamięć, tak aby inteligencja została przeniknięta przez prawdy ujawnione w tekście. „Czytajcie z uwagą i zastosowaniem umysłu i serca”, mówił św. Jan Eudes, „ważąc, smakując i trawiąc w wolnym czasie sens i istotę słów”. Jeśli czytanie duchowe jest pośpieszne, aby jedynie przebrnąć przez wielką liczbę książek, to naprawdę niewiele pomoże. Czytanie powinno rozpoczynać się żarliwym wzywaniem Boga i powinno być przerywane i przeplatane pobożnymi praktykami lub aktami strzelistymi. Aby ćwiczenie przyniosło pełne owoce, powinien istnieć ścisły i żywotny związek między czytaniem a modlitwą myślną.
Na koniec chciałbym zaproponować niektóre dzieła, które posłużyć mogą jako lektura duchowa. Oczywiście jest ich dużo więcej, ale te właśnie wydają się najlepsze w prowadzeniu dusz w ramach kierownictwa duchowego: Tomasz à Kempis, O naśladowaniu Chrystusa; św. Franciszek Salezy, Filotea. Wprowadzenie do życia pobożnego; św. Josemaría Escrivá de Balaguer, Droga, Bruzda, Kuźnia; św. Faustyna Kowalska Dzienniczek, Réginald Garrigou-Lagrange, Trzy okresy życia wewnętrznego wstępem do życia w niebie; św. Jan od Krzyża, Noc ciemna; Wincenty Zaleski Święci na każdy dzień; Tomasz Merton, Nowe ziarna kontemplacji.
***
Penitent: Co czytać?
Kierownik: Czytaj książki najlepszych, największych, najświętszych.